poniedziałek, 18 września 2017

Chce poprostu żyć... Z dedykacją dla najważniejszego

Słońce wyłania się zza horyzontu, wstaje nowy dzień.
Wszystko się zmienia nie do poznania, cudownie jest słyszeć z oddali śpiew ptaków i mruczenie kota tuż przy boku. Zwyczajne i spokojne życie. Tak niewiele mi trzeba.
Być kochaną i kochać.
Czuć się bezpiecznie w jego ramionach. Budzić się przy nim każdego dnia.
Do końca naszego wspólnego życia. Dyskutować na różne tematy, kłócić się o drobnostki, po to tylko żeby potem się godzić.
Broniąc swojego punktu widzenia. Patrzeć na niego i wiedzieć oraz czuć, że to ten jedyny.
Być szczerą wobec niego i oczekiwać od niego tego samego.
Nigdy więcej smutków oraz przygnębienia i zawodów.
Nie wybaczać niewybaczalnego.
Bronić siebie nawzajem oraz dbać o siebie i się szanować.
Nie ma granic.
Kończy się moje, zaczyna nasze.
Żyć tak jakby jutra miało nie być.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wesoły autobus wita Nas :/ (cz. 6)

Kolejny dzień... po nocnych wydarzeniach pozostał ledwie wyczuwalny niepokój. Tamten dzień był dla Mnie najlepszym i równocześnie najgorszy...