Początek tygodnia zaczyna się u mnie od zajęć na uniwersytecie od 11.30 więc stosunkowo późno ;)
Niby nic takiego nie mam na zajęciach a czuje się w tej chwili zmęczona i chce już jechać do domu by móc wyciągnąć się na łóżku i czytać moja nową książkę, która mam od 2 tygodni.
Czas mi bardzo szybko leci i to jest trochę niepokojące zwłaszcza, że jestem w trakcie pisania pracy licencjackiej ;)