Pewnego dnia Diabeł przechadzając się po swoich
komnatach doszedł do wniosku, że jest zdecydowanie za chłodno - coś jest nie
tak myślał sobie.
Wezwał swego wiernego sługę Ptasznika i pyta co się
dzieje w jego rodzinnym domu.
Ptasznik spojrzał na swego Pana oczyma i tak do niego
rzece - Panie, według ostatnich pomiarów wszystko jest w jak najlepszym stanie.
Diabeł niepocieszony odpowiedzią minął sługę i poszedł
dalej przed siebie…
Istoty znajdujące się w pobliżu Diabła zaczęły
odczuwać niepokój i lęk przed nieznanym stanem swego domu.
Żaden z mieszkańców jednak nie miał odwagi spytać
czemu się tak dzieje. Bali się reakcji Pana.
Pan nie zwracając uwagi na nikogo szedł dalej w stronę głównego miejsca dowodzenia
czyli maszynowni.
Tam spotkało go duże rozczarowanie nic nie było tak
jak powinno.
Wezwał do siebie ponownie Ptasznika.
Spojrzał na niego i rzekł - mówiłeś, że wszystko
działa bez zarzutu tak?!
Rozdygotany Ptasznik nie mogąc spojrzeć w oczy Pana
jąkającym głosem odpowiedział taaaaa...k pa...nie tak... mówiłem.
To co to do cholery jasnej jest?? - spojrzał z pogardą na niego.
Nie... Mam... Pojęcia...
Diabeł nie dał mu dokończyć pstryknął palcami i ten
obrócił się w proch.
To co zobaczył w maszynowni doprowadzało go do furii.
Wpadł w szał.
Jeden z dwóch smoków, który był odpowiedzialny za
podgrzewanie głównych kotłów zachorował a drugi nie miał na tyle siły by
podgrzewać wszystkie samemu.
Diabeł dotknął chorego smoka i wyczuł w nim pustkę,
spytał więc co się stało, czego mu brak.
Ten odpowiedział, że smoczycy ponieważ chciałby
przedłużyć swój ród a czuje, że niewiele czasu mu pozostało.
Diabeł, który zawsze dbał o swoich podopiecznych ruszył
na poszukiwania odpowiedniej partnerki dla swojego smoka, by ten mógł spełnić swoje
marzenie w pełni i odejść w ogniu i miłości.
Po rozwiązaniu spraw zarówno smoka a w konsekwencji
zamarzającego piekła, gdzie w końcu wszystko wróciło do porządku, Pan zaczął
zastanawiać się nad własnym życiem.
Niby wszystko mam a czegoś mi brak, moi podopieczni
nie zawsze przychodzą do mnie po rady, boją się mnie a ja nie jestem aż tak
przerażający, w sprawach taktycznych zawsze sobie radziłem ale w mniej trudnych
sprawach to już nie zawsze.
Potrzeba mi kobiety Pani, która by ze mną panowała i
wspierała swoich poddanych, ewentualnie zajęła by się ich wychowywaniem i
uczeniem życia codziennego.
Kochałbym ją do szaleństwa, szanował i dbał o nią
najbardziej na Świecie, nie samymi wojnami z innymi planetami Diabeł żyje, ona
by się odwdzięczyła np. gromadką małych Diablików.
Diabeł znalazł swoją Panią, ta po pewnym czasie dała
mu potomstwo i żyli w swoim Piekle długo i szczęśliwie.
Koniec
Witam serdecznie. Czytając ten wpis można się nieźle wciągnąć, bo opowiadanie o Diable, Ptaszniku i sytuacji w piekle od pierwszych momentów wciąga. Szkoda, że jest krótkie ale liczę na większego kalibru teksty. Ogółem po przeczytaniu jestem jak najbardziej za i na plus dla kolejnych tekstów z którymi z chęcią i przyjemnością się zapoznam. Pozdrawiam wszystkich, czytelników jak i autorkę
OdpowiedzUsuń;)
Bardzo ciekawy tekst, uwielbiam motyw piekła itp <3 Cudne porównania, dobra składnia, i mądry morał <3
OdpowiedzUsuń