Byłam przerażona, ogarnął mnie paraliż, ponieważ w autobusie było mroźno. Dziwne zjawisko pomimo tego, że był listopad to wieczór i tak był dość ciepły jak na tą porę roku.
Tajemniczy mężczyzna koło 30 skierował się na koniec autobusu. Był ubrany w długi czarny płaszcz, glany oraz stary i zniszczony plecak.
Miałam kawał drogi do domu ... kilka godzin. Chciałam się przespać bo czułam się wyczerpana po całym tygodniu. Niestety nie miałam takiej możliwości bo cały czas czułam jego wzrok na sobie.
Siedziałam w połowie autobusu, gdy nagle w wiadomościach wieczornych usłyszałam informacje, że seryjny morderca uciekł z więzienia i nikt nie wie gdzie się znajduje :/
Zabraniam kopiowania moich tekstów. Za złamanie ustawy o prawach autorskich z dnia 4 lutego 1994 grozi odpowiedzialność karna.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wesoły autobus wita Nas :/ (cz. 6)
Kolejny dzień... po nocnych wydarzeniach pozostał ledwie wyczuwalny niepokój. Tamten dzień był dla Mnie najlepszym i równocześnie najgorszy...
-
Pewnego dnia Diabeł przechadzając się po swoich komnatach doszedł do wniosku, że jest zdecydowanie za chłodno - coś jest nie tak myśl...
-
Budzą mnie podniesione głosy wokół. Nie wiem co się dzieje... :/ Powoli otwieram oczy... O zgrozo...! Widzę przed sobą pełno krwi. Chce wst...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz